Mija nam słodko tak.

O UL/KR słyszałam już chwilę temu, nigdy jakoś nie miałam okazji przyjrzeć się bliżej temu zespołowi. Dzisiaj za to się wsłuchałam i wczytałam i trzeba dodać „nareszcie”!

002 ul'kr

Na początek dowiedziałam się, że dwóch panów z Gorzowa: Błażej Król i Maurycy Kiebzak-Górski, to już całkiem znany duet. Ich debiutancki album został „Polską Płytą Roku” Gazety Wyborczej, a na żywo można było ich już zobaczyć na Off Festivalu, Openerze i koncertach z serii Męskie Granie. 

a1926707488_10

Zdobyli mnie komentarzem do swojej najnowszej płyty „Ament”: „Chcieliśmy grać ambient, ale wyszły nam piosenki rodem z bulgoczących bagien.” I te klimaty bardzo, ale to bardzo mi pasują (może przez deszczową i mglistą Kopenhagę, w której utknęłam na chwilę). Przesłuchajcie sami:

I taka, co ją biorę do siebie:

 

Wikipedia mówi, że UL/KR planowali zakończyć granie, a ostatni koncert miał się odbyć pod koniec stycznia w Warszawie. I właśnie: czy był ostatni? Ktoś coś wie?

I czy mija Wam słodko?

/i.

 

Duch i Amelia.

Znacie ducha?

duch

Jeśli nie, to pozwólcie mi przedstawić: Piotr, Regina, Stanisław, Przemek, Natalia i Justyn, czyli kumulacja talentów, energii, radości i ogromnego zaangażowania. Zespół zupełnie niebanalny i bez wątpienia tworzący coś nowego na polskim rynku muzycznym. Dlatego ogromne mnie cieszy, że zyskują sobie coraz więcej fanów i że możemy już oglądać ich pierwszy klip „Amelia G”. Trzeba przyznać, że robi on duże wrażenie i razem z piosenką wywołuje u mnie ciarki na plecach. Nie jestem wielką fanką uczucia niepokoju ani w kinie, ani w muzyce, ale aż przyjemnie mi się bać, patrząc jaki kawał dobrej roboty stworzył ten młody krakowski zespół. Zobaczcie i posłuchajcie sami:

/i.

Zosia z Zielonej Góry.

A: „Nie pytaj mnie, jak na nich trafiłam, bo nie wiem.”
I: „jakie super! piękne <3”

Ot, taki krótki dialog o niespodziance na wczoraj, ale że wczoraj nam uciekło, to jest recenzja na dziś. Przedstawiam Wam Soniamiki, czyli multi- talent z dyplomem Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Zosia Mikucka komponuje, pisze teksty śpiewa i gra na gitarze (basowej). Ma już na koncie dwie płyty: 7pm z berlińskiego studia Moanin i nowiutką SNMK (którą się obecnie zachwycam).

Zosia Mikucka

Nie mogę powstrzymać się od przyklejenia jednego zdania z oficjalnego opisu, który znalazłam na facebookowej stronie: „Emocje na SNMK zbliżają do tego momentu, kiedy niewinność się kończy, musi się skończyć, a jeszcze chce się być dzieckiem.” To o mnie! Ciężko mi trafniej opisać moje odczucia po przesłuchaniu płyty. Z jednej strony świeża, przyjemna, z drugiej surowa i alternatywna, w dodatku zachwyca tekstami i klipami. Polecam ze stuprocentowym przekonaniem:

„On tak na nią patrzy, jak nigdy nie patrzył nikt”

/i.

Roadtrip z Davidem Lynchem i Lykke Li.

Macie już jakieś plany na 15 lipca? Nie? Pan David Lynch ma, wydaje wtedy płytę.

THE-BIG-DREAM-COVER

The Big Dream zapowiada się bardzo ekscytująco, już w pierwszej recenzji napotkałam na określenia: „modern blues”, „blues jam”, „hybrid, modernized form of low-down blues”, czyli NAJLEPIEJ. Będzie tam 11 oryginalnych piosenek, cover „The Ballad of Hollis Brown” Boba Dylana i bonus w postaci duetu z Lykke Li „I’m Waiting Here”:

Jestem wielką fanką Lykke, więc od początku byłam na tak, ale szczególnie przekonał mnie teledysk. Moją pierwszą reakcją było „O kurde, ale gładko”. Zarówno piosenka jak i klip suną spokojnie i relaksują nieziemsko. „Ten teledysk powinien być lekturą obowiązkową dla polskich drogowców”- miliony dla Agi za to podsumowanie! Poważnie, można odpłynąć.

A Wam jak się podoba surrealistyczny Lynch i słodka Li?

/i.

Haha! „hybrid, modernized form of low-down blues”. Widzę Słodka, że gustujesz w nazwach gatunków dłuższych od tekstu całej piosenki:D Najbardziej śmieszy mnie to „low-down blues”, szkoda, że nie „low-down-below-beneath-underneath-downhill-downstairs blues”. To by było coś!

/a.