Piękni chłopcy….

…i dziewczęta. Oglądając te zdjęcia zakochałam się kilka razy. A ten pan wie coś o czerni i bieli. I o muzykach, aktorach i kierowcach rajdowych zresztą też. No to serwuję:


Ornette Coleman


Cootie Williams


Chet Baker


Chet Baker i Halema Alli


Miles Davis


Natalie Wood


Zoot Sims


Will Shade


Jimmy Archey, Earl “Fatha” Hines i Pops Foster


Steve McQueen


Lee Friedlander


Aldous Huxley


Elvin Jones

/i.

Muzyka w czerni i bieli.

A dzisiaj będzie Roberto Polillo i jego czarno- białe zdjęcia.
A w tle: Louis Armstrong śpiewa o miłości.

I.


Dizzy Gillespie


Dannie Richmond


Ron Mathews


John Coltrane


Ella Fitzgerald


Louis Armstrong

Po co się spieszyć

Wczoraj byłam w bardzo przyjemnej knajpeczce, w której co tydzień jest muzyka na żywo. W każdy wtorek na scenę wpełzują najbardziej wyluzowani grajkowie, jakich miałam w życiu okazję spotkać… Pan Trąbka rozwala się na drewnianym krzesełku, łypie spod czapki na widownie i od czasu do czasu raczy nas dźwiękiem swego instrumentu.  Pan Piano, z zamkniętymi oczami i głową odchyloną do tylu wyżywa się na klawiszach, dośpiewując raz po raz jakieś strzępki zwrotek. Pan Kontrabas uwieszony na swym instrumencie, ledwo rusza tym smyczkiem. Klarnet jest z tego wszystkiego chyba najbardziej zdyscyplinowany, najprawdopodobniej tajemnica utrzymywanego przez niego rytmu tkwi w przytupującej wciąż nodze. A i jeszcze zapomniałam o saksofonie. Leży gdzieś z boku i też chrypi refreny. Jak sobie słowa przypomni. Panowie grają kilka, może kilkanaście leniwych kawałków, po czym rozbrajająco oznajmiają: przerwa na fajkę. I staczają się z tej sceny, człapiąc w kierunku drzwi wyjściowych. No bajka. Atmosfery dopełniają pary które rytmicznie podrygują do tych szybszych, swingowych kawałków. Nie udało mi się znaleźć nigdzie nagrań tej wyjątkowej trupy, na osłodę więc zapuszczam Allena i jego New Orleans Jazz Band.

I jeszcze klasyk, do potupania nóżką.